kurteczki. Denerwował się, zresztą jak zawsze przed spotkaniem ze swoim idealnym - Obiecałam, że pojadę z Alice do Centrum Sztuki. O jedenastej ma tam spotkanie. - Czy ktoś to widział? - Uwielbiam szampana, ale uważam, że smakuje dużo lepiej wzmocniony zapachem pieniędzy. Nie miała jednak czasu na żale. Osłaniając oczy dłonią, wypatrzyła w gronie - Nie bądź głupcem! Z zachwytem przeczesywał je palcami. Miał wrażenie, że dotyka grubych nici jedwabiu. Nie mógł uwierzyć, że takie bogactwo można ukryć za pomocą garści spinek. Kurkowa. - Twój dziadek. Zastanawiam się, czy dożył sędziwej starości. Bo jeśli jeździł jak ty, jest to mało prawdopodobne. Becky słyszała wszystko, kuląc się w mrocznym kącie korytarza. Widziała sromotną - Mogłaś odmówić? Z górnej szuflady komody wyjęła przenośną skrzyneczkę, w której trzymała biżuterię. Oprócz klejnotów odpowiednich dla młodej damy z wyższych sfer trzymała w niej notatnik, dobrze ukryty w podwójnym dnie. Zasiadła z nim wygodnie przy zgrabnym biureczku z różanego drewna i zabrała się do sporządzania dziennego raportu. Nie poszła do ogrodu po to, by rozkoszować się zapachem róż, choć zabawiła tam dłużej właśnie ze względu na ich urodę. Teraz zaś musiała włączyć do zresztą wierzyła. jej prawdę, ale wymogłem też przyrzeczenie, że nie powie nic rodzinie. I wiesz, co zrobiła?
- Mogłeś zginąć! Do cholery, Edward, miałeś siedzieć w domu - wykrztusiła przez łzy. jedni? Niemcy, hę? Wiwat stary Buicher! - Jak co? - spytała naiwnie. Parsknął przyciszonym śmiechem.
457 - Nie wiesz, naprawdę nie wiesz? - Katrina wywróciła oczami, a potem westchnęła teatralnie. - Hm, nuży mnie zawsze, kiedy udało jej sie wprawic go w zakłopotanie, co,
ciebie, nigdy jeszcze nie czułem. Do ¿adnej kobiety. Nigdy nie Zapomnij o wszystkim, co cie niepokoi. Zdaniem Nicka, Conrad Amhurst własciwie był ju¿ jak
ale już wiedział, że go kocha! daleka od kompanów, jakby im nie ufał, albo po prostu miał ich za niewartych uwagi. szli jaskrawo różową Długą Galerią. księciu Kurkowowi, pół Anglikowi, pół Rosjaninowi, który odziedziczył tytuł jej dziadka. dziewczyna to skarb. Lepsza ci się nigdy nie trafi. - Przypominam, że ostatni agent, który próbował numeru z podsłuchem, wrócił do biura ISS w trzech częściach - zauważyła z sarkazmem. - Cóż, wiedziałem, że jeśli pozwolę się zamknąć, będzie to koniec lorda Aleca